W nowosolskim Interiorze spotkali się szefowie sześciu lubuskich miast, aby wspólnie zakomunikować swoje potrzeby rozwojowe.
Przyczyną spotkania było ogłoszenie niedawno raportu, w którym pojawiło się 122 polskich miast, zdaniem autorów zagrożonych utratą swoich podstawowych funkcji. Polski rząd chce wesprzeć te miasta specjalnymi preferencjami we wspieraniu ich rozwoju.
Spotkanie otworzył Jacek Milewski, wiceprezydent Nowej Soli. Zwrócił uwagę, że miejsce spotkania zostało wybrane nieprzypadkowo, bo tematem debaty jest rozwój, a nie upadek, a Interior jest przecież symbolem rozwoju.
Prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz przyznał, że lubuscy włodarze będą jechać w jednym peletonie – Nasze miasta są lokalnymi liderami. Bierzemy na siebie ciężar rozwoju lokalnego: transport, gospodarka śmieciowa, infrastruktura sportowa, drogi, turystyka. To tylko niektóre obszary w których nasze miasta są liderami wielu projektów, które przecież oddziaływują na okoliczne miejscowości – powiedział W. Tyszkiewicz – Jesteśmy liderami wzrostu – dodał.
- Rola jaką pełnią miasta średnie jest doniosła. My jesteśmy jak klasa średnia, która jest niezmiernie istotna dla rozwoju gospodarki. Proszę pamiętać, że jak cokolwiek negatywnego będzie się dziać w naszych miastach, będzie to promieniować na nasze otoczenie. Dlatego ważne jest, aby dotrzeć z naszym wspólnym głosem do osób decyzyjnych, które decydują o strumieniu pieniędzy publicznych – mówił Daniel Marchewka, burmistrz Żagania.
- Raport o stanie miast średnich jest dla nas szansą, którą musimy wykorzystać. Wcześniejsze strategie skupiały się na miastach dużych i do nich kierowane było nieproporcjonalne wsparcie. W tej dostrzeżona jest rola miast średnich. Naszym zadaniem jest więc takie komunikowanie naszych potrzeb, aby były one przedmiotem wsparcia – tłumaczył Remigiusz Lorenz, burmistrz Międzyrzecza. I jako przykład podał obszar bunkrów zlokalizowanych w Międzyrzeckim Rejonie Umocnionym. Burmistrz przyznał, że zdjęcia obszaru znajdują się w wielu broszurach i informatorach turystycznych, ale już wsparcia w zakresie zagospodarowania terenów brak.
Burmistrz Słubic Tomasz Ciszewicz zwrócił natomiast uwagę na niekonsekwencje w raporcie. – Słubice są miastem kwitnącym, nie upadającym. Rośnie liczba mieszkańców, rośnie budżet miasta. Świetnie układa się współpraca transgraniczna z Niemcami. W Słubicach studiują młodzi ludzie z blisko 50 krajów. Nowe mieszkania schodzą na pniu. W mieście działa około 150 firm transportowo-logistycznych. Bezrobocie w mieście wynosi poniżej 1 proc. – opowiadał T. Ciszewicz. Zdaniem burmistrza Słubic, znalezienie się w raporcie o miastach średnich pozwala ubiegać się o wsparcie na ważne dla regionu słubickiego projekty. – Dlatego Słubice przyłączają się do tej inicjatywy – zadeklarował.
Zastępca burmistrza Żar Olaf Napiórkowski przyznał, że jest zaskoczony, że jego miasto pojawiło się w gronie ośrodków trących zdaniem ekspertów swoje regionalne przywództwo, ale przyznał jednocześnie, że każde miasto miało, ma i mieć będzie swoje problemy. – U nas po transformacji ustrojowej rozsypał się przemysł. Ale szybko udało się go odbudować. Dziś jesteśmy regionalnym centrum usług dla okolicznych mieszkańców: społecznych, kulturowych czy zdrowotnych. U nas oni pracują. Wykorzystamy więc szansę jaką daje pakiet miast średnich, aby jeszcze lepiej spełniać te funkcje – zadeklarował O. Napiórkowski.
W podobnym tonie wypowiedział się też Dariusz Bekisz, burmistrz Świebodzina. – Połowa mieszkańców województwa lubuskiego mieszka na terenach, które są obszarem oddziaływania naszych miast. Ważne jest, abyśmy więc mieli preferencje w ocenie naszych projektów u wojewody i marszałka – przekonywał burmistrz.
Jacek Milewski, wiceprezydent Nowej Soli poinformował, że włodarze powołali zespół roboczy i teraz w rękach jego przedstawicieli będzie wypracowanie wspólnej polityki wsparcia lubuskich miast średnich, z czym później włodarze będą chcieli pójść do wojewody, marszałka województwa i Majsterstwa Rozwoju, które jest pomysłodawcom pakietu dla miast średnich.
- Cieszymy się z tego pakietu. To dla nas szansa na rozwój naszych miast. Zgłosiliśmy już do ministerstwa dwa nasze pomysły: na projekt transportowy i wspieranie startupów w Interiorze. Liczymy, że te i inne projekty będą wsparte z funduszu wartego 2,5 mld zł, które ogłosił rząd Polski. – mówił na koniec Wadim Tyszkiewicz. – Ważne teraz, aby polskie władze słowa, przekuły w czyny. My od dziś jesteśmy w naszym peletonie na to gotowi – zakończył.
tekst i zdjęcia: Łukasz Rut Interior/OPZL