W Ogrodzie Sztuk (na ścianie letniego amfiteatru) możemy podziwiać mural wykonany przez poznańskiego artystę występującego pod pseudonimem „Someart”.
Przedstawia on łąkę, ściana została przemalowana na delikatny szary kolor, a rośliny narysowane zostały ciemną kreską. Na niektóre z nich naniesiona została złota poświata.
Pewnego rodzaju uzupełnieniem tego dzieła są prace autora, które od piątku, 29 maja, pojawiły się na pięciu dwustronnych panelach wystawowych ustawionych w centralnej części Ogrodu Sztuk. Przedstawiają one murale Somearta wykonane wcześniej na ścianach kamienic i budynków przemysłowych w kilku miejscach w Polsce i za granicą, m.in. w Hiszpanii, Izraelu, Estonii, Grecji, Wielkiej Brytanii. Oglądający dziesięć prac artysty od razu zwróci uwagę, że ,,bohaterami” ich są zwierzęta – psy, lisy, wilki, czasami ptaki – wyglądające groźnie, swoim widokiem wprowadzające pewien niepokój, momentami wręcz strach. Przypadkowe to nie jest. Zdaniem Somearta w ten sposób próbuje przedstawić on świat, w którym dostrzegalne są wyższe wymiary. A najczęstszymi obserwatorami tych wymiarów są właśnie przedstawiciele braci mniejszych, którzy widzą znacznie więcej niż ludzie.
Someart (rocznik 1988), po ukończeniu kilku szkół artystycznych skupił się na szeroko pojętym malarstwie, wyklejaniu vlakatów oraz fotografii analogowej. Interesuje się teorią strun i wielowymiarowością przestrzeni. Każda z jego prac opatrzona jest ośmiościanem, znakiem, którym posługuje się do przedstawiania niedostrzegalnych przez ludzi wyższych wymiarów. Sam ,,znak” przedstawiany jest w różnych lokalizacjach. Czasami jest tylko obserwatorem, wyłącznie analizując i badając nasz odrealniony świat. Z kolei innym razem sieje zniszczenie i niepokój. Zwierzęta z zaciekawieniem go obserwują, innym razem pełne obaw uciekają. Nierzadko uchwycone są w fazie dematerializacji, kiedy to opuszczają znany nam, czterowymiarowy świat.
Innym, długoterminowym, ulicznym projektem artysty są vlepki i vlakaty, będące zarazem przenośną, naścienną wizytówką Someart’a. Przedstawiają ludzkie głowy, twarze obcych i znajomych oraz przedstawicieli różnych religii i zawodów. Można je odnaleźć w wielu miastach całej Europy i nie tylko. Zamysłem projektu jest ukazanie różnorodności, ale też indywidualności każdego z nas. Wszyscy jesteśmy dziełami sztuki. Z tego powodu przy każdej postaci dorysowany jest dymek z napisem ‘I am someart’. ‘Friendly Faces’ przyglądają się mieszkańcom z różnych, ulicznych zakamarków i chwytają ich zaciekawione spojrzenia.
Prace artysty prezentowane były w takich galeriach jak: Pure Evil Gallery – London, WellHung – Londyn, Centrum Promocji Kultrury – Warszawa oraz The Rootz – Poznań.